31 sierpnia 2011

Agnieszka Różanek

Lubię, kiedy srebrne dodatki są niebanalne i zaskakujące. Urozmaicone, dzięki niespodziewanym dodatkom i różnorodnym materiałom. Biżuteria tworzona przez Agnieszkę Różanek spełnia wszystkie moje wymagania. Jej geometryczny i architektoniczny charakter przełamują delikatne kolory - subtelne biele, odcienie fioletu oraz ciekawie wkomponowane rzemyki czy pióra.
Patrząc na te projekty, ciężko uwierzyć, że Agnieszka tworzeniem biżuterii zajmuje się dopiero trzy lata. Sama przyznaje, że taka twórczość to powrót do dziecięcej fascynacji nieograniczonymi możliwościami stwarzania. Daje nam tym samym produkt, który nadaje się do wielu stylizacji, osobowości, potrzeb. Drzemie w nim elegancja, z odpowiednimi ubraniami rozbudzimy jego charakter. Czuję, że z taką biżuterią zaprzyjaźniłabym się na dłużej niż jeden sezon!
Wszystkie zdjęcia oraz informacje pochodzą z oficjalnej strony Agnieszki Różanek.

29 sierpnia 2011

...belle!

Cieszę się, że zainteresowanie modą w Polsce rośnie a rynek odpowiada na potrzeby klientów. Jeszcze jakiś czas temu nikt nie myślał o tym, że można mieć unikatowy projekt w swojej szafie, za przystępną cenę. Prócz sieciówek, lumpeksów i wypraw rodem z Narni (do szafy Mamy/Babci/Cioci) mamy nową alternatywę. Coraz więcej prostych, ale ciekawych ubrań, produkowanych w niewielkiej ilości, często na zamówienie... O czym mówię? O projektach takich jak 160 cm czy Jak Ta Lala. Do listy dołączam kolejne odkrycie - Belle.
Za Belle kryje się Magdalena Nowosadzka, kobieta wielu talentów - ale zajmijmy się najpierw pierwszym i najważniejszym. Projektowanie! Jej ubrania to prostota i minimalizm (wiem, już brzmi dobrze!) oraz, co może wydawać się nieco dziwne, spokój. Magda sama określiła tym mianem swoje projekty, ale szczerze mówiąc, było to jedno z pierwszych słów, które nasunęło mi się podczas pisania, więc... chyba "coś w tym jest". Jej ciuchy są urzekające w swojej prostocie. Wykonywane z czystej bawełny, ostatnio także z wiskozy, ładnie układającej się na ciele. Artystka, która wszystkie ubrania szyje ręcznie, skromnie przyznaje, że cały czas pracuje nad swoją dokładnością.
Prócz ubrań, w portfolio Magdy znajdziemy także ilustracje, fotografie oraz biżuterię. Wszystko łączy się w spójną całość tajemniczym spokojem i harmonią. Z jej twórczości najbardziej przypodobałam sobie ubrania - w mojej szafie znalazłoby się miejsce na spódniczkę czy sukienkę jej autorstwa... A jeśli już o kupnie mowa, kontaktować się można indywidualnie lub poprzez sklep Accumulare. Warto śledzić na FB, znajdziecie tam informacje o wydarzeniach, w których Belle bierze udział!

Wszystkie zdjęcia oraz informacje pochodzą z oficjalnej strony
Belle. Na FB polubicie tutaj!

26 sierpnia 2011

Caterina

Gdyby jeszcze kilka dni temu ktoś zapytał mnie, co sądzę o ubraniach marki Caterina, powiedziałabym, że to ciuchy nie dla mnie. Nie wiem dlaczego, w mojej głowie zadomowił się obraz sztywnych sukienek, spódnic o niesprecyzowanej długości i średnio skrojonych żakietów, których założenie rozważyłaby tylko kobieta urodzona przynajmniej 60 lat temu. Im dłużej przyglądam się zdjęciom najnowszej kolekcji, tym bardziej przestaję rozumieć, skąd u mnie ten stereotyp! Linia "Leman Prestige" całkowicie mnie oczarowała. I nie tylko ona!
Rozwiewając wszelkie wątpliwości - Caterina to marka dla kobiet w każdym wieku, które cenią sobie elegancję. Projekty utrzymane są w klasycznej i minimalistycznej estetyce, która wyjątkowo mi zasmakowała. Wbrew pozorom, wyobrażam je sobie w codziennej stylizacji, nie tylko na bankiecie i podczas służbowego lunchu. Dominuje prostota, ale nie są to powtarzalne kroje sprzed 3 sezonów. Bardzo podoba mi się różnorodność materiałów - ciepłe dżerseje, futra i wełny, ale także delikatniejsze dzianiny, które możemy wykorzystać przez cały rok. Duży plus za błyszczące,cekinowe wstawki - subtelne, ale wystarczająco widoczne.
Nie wiedziałam też, że marka wypuszcza również linię akcesoriów -z mojej strony stawiam ogromny plus, za równie ogromne, biżuteryjne motywy. Moim faworytem jest srebrno-złota para dużych bransolet, które jako pierwsze wpadły mi w oko. Z kilku zdjęć spoglądają też na mnie apetyczne szpilki - z chęcią zobaczyłabym, jak prezentują się na żywo. Morał? Przy najbliższej możliwej okazji, zajrzę do jednego ze sklepów. Żałuję, że do tej pory omijałam go szerokim łukiem.

Cekiny w takiej wersji jak najbardziej mi odpowiadają... nie tylko w wydaniu wieczorowym!

Fanpage znajdziecie tutaj, natomiast pod tym adresem stronę oficjalną. Fotografie są autorstwa Mateusza Stankiewicza /AF Foto, za wyjątkiem zdjęcia backstage, które wykonał Jakub Jóźwicki. Modelka: Sylwia Sucharska/D'vision, MUA: Patrycja Dobrzeniecka/AF Foto, stylista fryzur: Łukasz Pycior/D'vision, stylizowała Marta Kalinowska.

24 sierpnia 2011

Kinga Wasilewska

Są takie prace, do których często wracam. Zwykle w formie papierowej, bo ciężko zastąpić fotografie podziwiane w ten sposób. Jeśli zdjęcia są naprawdę dobre - przymykam oko na to, że oglądam je wyłącznie na moim laptopie. Przyciągają zawarte w nich emocje, przemyślane kadry i piękne stylizacje. Taka właśnie jest twórczość Kingi Wasilewskiej.
Oglądam jej zdjęcia i przyznaję, że... apetyt rośnie w miarę jedzenia. Za historiami, które opowiadane są takimi obrazami, chce się podążać. W zasadzie nie wiem, czy można je zaliczyć do typowych fotografii fashion. Autorka łączy emocje z kreatywnymi stylizacjami - niejeden magazyn mógłby na swoich łamach opublikować taki edytorial. Kinga robi to w wyjątkowo naturalny i subtelny sposób, który określa jej unikatowy styl. Jest w tych pracach jakiś magiczny spokój i harmonia. Te kadry wypełnione pięknymi kobietami w pięknych ubraniach warto znać. Nie ma sensu, żebym o nich opowiadała - po prostu zapraszam do zapoznania się z twórczością Kingi. Uwaga - uzależnia!
Wszystkie zdjęcia pochodzą z portfolio Kingi Wasilewskiej. Zapraszam też na jej bloga, gdzie znajdziecie także coś więcej niż fotografie fashion.

22 sierpnia 2011

Joanna Bielenica

Z projektami Joanny Bielenicy poznałam się dzięki jednemu z wpisów na blogu Mileny. Są kobiece, wyrafinowane, mają w sobie coś klasycznego i ponadczasowego, ale nie są nudne. To ubrania z kategorii "inwestycje" - z odpowiednimi dodatkami zabłysną i w nocy, i za dnia. Nie tylko teraz, także za 5 czy nawet 20 lat.
Kolekcja, którą podziwiam już od dłuższego czasu, to praca dyplomowa z warszawskiej MSKPU. Inspiracji projektantka poszukiwała w kobiecie i jej ciele, erotyce, subtelności. Widać tu skupienie na ruchu, proste formy nabierają wyrazu dzięki delikatnym, zwiewnym materiałom. W ubraniach autorstwa Joanny znajdziemy kreatywność - ciekawe połączenia tkanin i kroje, ale także wygodę. Projektantka podkreśla, że to, co robi, to dziedzina sztuki użytkowej, przeznaczona dla ludzi - komfort jest tu wyjątkowo istotny. Haute couture zostawmy więc na wybiegu!
Ubrania z metką "Joanna Bielenica" to przede wszystkim tkaniny naturalne, jedwab czy szyfon. Dzięki materiałom mają one różnorodną formę, zależną od ułożenia ciała i tak czułą na ruch. Nie dziwi mnie więc informacja o współpracy młodej projektantki z Sopockim Teatrem Tańca, przy spektaklu "Dali". Artystka wyznaje, że zakochała się w tańcu i ma nadzieję zaprojektować kiedyś autorską kolekcję z nim związaną. A jaka jest kobieta-inspiracja i potencjalna klientka Joanny? Wrażliwa na detal, ceniąca piękno i prostotę. Biorąc pod uwagę moje zauroczenie kolekcją - chyba wpisuję się na listę!
Obecnie Joanna pracuje nad kolekcją zimową. Na chłody i mrozy przewiduje trochę masywniejsze tkaniny, między innymi wełny. Wśród inspiracji odnajdziemy makramę, czyli sztuka wyplatania wzorów. Projektantka obiecuje nam dużo splotów i ciepłych swetrów. Mam nadzieję, że nie zabraknie im kobiecości i lekkości, tak widocznych w kolekcji dyplomowej!

Wszystkie zdjęcia i informacje pochodzą od samej projektantki. Można ją znaleźć na Facebooku, zapraszam też na jej stronę www. Ubrania z kolekcji SS2011 do nabycia w jednym z butików online. Pierwsze 3 zdjęcia są autorstwa Pawła Bartosika, kolejne to dzieło duetu Kamińska&Dulna.

21 sierpnia 2011

...where to get it?

Sukienka-marzenie, torebka idealna, wyśnione szpilki... co łączy ze sobą te rzeczy? Zwykle to, że widzimy je na kimś innym. Ile nieprzespanych nocy i godzin poszukiwań w internecie musimy poświęcić, żeby namierzyć coś podobnego? Dzięki stronie Where To Get It - od dziś trochę mniej!

Tak wygląda strona główna - masa zdjęć-zapytań ;)
Założenie, jak w większości dobrych pomysłów, jest banalne. Dodajemy zdjęcie rzeczy, która chodzi nam po głowie, wrzucamy do sieci i ... czekamy. Przez ten czas pozostali użytkownicy mają szansę, żeby się wykazać. Wiesz skąd dana rzecz pochodzi lub gdzie znaleźć podobną? Wrzucasz link do sklepu, gdzie można ją upolować. Niektóre przedmioty mają naprawdę dużo propozycji, które są nawet lepsze niż oryginał! Niestety, są też pytania bez odpowiedzi... ale kto wie, może to właśnie Wy komuś pomożecie? ;)

...a tak przykładowe odpowiedzi:)
Strona dostępna jest pod adresem WhereToGet.It - udanych "łowów" ;)

19 sierpnia 2011

dwuton idealny

Czy ktoś pamięta jeszcze dwukolorowe torebki Céline? Jakiś czas temu w modowym świecie zapanował na nie szał. Nic dziwnego, bo ciężko się im oprzeć! Oczywiście w odpowiedzi powstała cała masa podróbek a kreatywni mogli spróbować swoich sił w DIY, tworząc własny egzemplarz. Miały ją blogerki, można było zobaczyć ją na ulicy i na modowych eventach. Gorączka opadła, ale muszę przyznać, że klasyczna, dwukolorowa torba cały czas urzeka. Dla wymarzonego dwutonu znalazłam bardziej praktyczną alternatywę. Gdy tylko zobaczyłam sesję zdjęciową projektów Julii Zaremby, pewna sukienka od razu wpadła mi w oko!
Forma sukienki to reinterpretacja jednego ze znanych i lubianych klasyków - princeski. Jest bardzo prosta, brak tutaj zapięć, guzików, suwaków czy nadruków. Sylwetka oraz połączenie kolorów sprawiają, że nie ma ona jednoznacznego charakteru i odnajdzie się w wielu okolicznościach. Materiał (wełna z domieszką syntetyku) ma zapewniać komfort noszenia - ładne ułożenie na ciele i odporność na zgniecenia. Jest tylko jeden problem... Nie mogę się zdecydować, czy wolę wersję z kolorowym dołem, czy górą?
Julia Zaremba, twórczyni marki JULIAZAR to absolwentka MSKPU oraz Arts&Digital Marketing na Leeds Metropolitan University w Wielkiej Brytanii. Jej nazwisko może brzmieć znajomo - projektantka wystawiała się na różnych eventach, między innymi w showroomie podczas majowej edycji FPFW Poland. Awangardowe ubrania zostały też docenione przez IGEDO Company - zaprezentowano je na targach mody w Düsseldorfie w lipcu tego roku. A mój wybór? Wspomniany przykład prêt-à-porter w stylu Céline!

Inny projekt sygnowany przez JULIAZAR, nieco bardziej awangardowy.
Wszystkie zdjęcia oraz informacje pochodzą ze strony projektantki - JULIAZAR. Wszystkie fotografie są autorstwa Marcina Pietrzaka. Sukienkę i inne projekty można zamówić bezpośrednio u Julii a w przyszłości także internetowo - np. dzięki portalowi odProjektanta.

17 sierpnia 2011

5w1 czyli pjotr

Internet ma swoje wady i zalety - nie muszę się nad nimi rozwodzić, bo wszyscy jesteśmy tego świadomi. Wśród negatywów można wymienić zobojętnienie na informacje. Jesteśmy przytłoczeni ich nadmiarem, wszystko jakoś niknie i rozmywa się w wirtualnym świecie, trudno o prawdziwe perełki. Rzadko jakieś odkrycie wywołuje większe zainteresowanie. Ale zdarzyło się - wszystko za sprawą tajemniczej marki pjotr, którą odkryłam właśnie dzięki Facebookowi. Ktoś kliknął "lubię to", za nim kolejna osoba... i w krótkim czasie zebrało się całkiem sporo fanów. Nie będę się przyznawać, ile e-maili ze znajomymi wymieniłam na jej temat, poszukując informacji, bo to nieistotne. Istotne jest jednak samo zainteresowanie, jakie wzbudziła. Są ku temu powody!
Pjotr to marka, pod którą ukrywa się Piotr Górski, jeden ze studentów MSKPU. Znajdziemy tutaj bardzo proste ubrania, które powstają dzięki fascynacji stylem unisex. Nie zdziwcie się więc, że ciuchy możecie spotkać i na kobiecie, i na mężczyźnie - w końcu są do tego stworzone! Dzięki temu, że uszyte są naprawdę dobrze, sama nie wiem, na kim podobają mi się bardziej.
Założeniem marki ma być spełnienie codziennych potrzeb klienta. Dlatego nie znajdziemy tutaj udziwnionych elementów a prostotę. Ponadczasową i dobrze wydaną prostotę. 5w1 - ze zwykłego T-shirtu jesteśmy w stanie stworzyć tunikę, sukienkę, cardigan i płaszcz, dzięki zmianom, których dokonujemy na sylwetce. Typ idealny na wyjazdy i wyjścia - wystarczy sekunda, by zmienić jego charakter. Najlepiej od razu zaopatrzyć swoją szafę w kilka wersji kolorystycznych!

Wszystkie zdjęcia oraz informacje pochodzą z oficjalnego profilu na FB - zapraszam tutaj.

16 sierpnia 2011

Karolina Konieczna

Są takie kolekcje, z którymi spotykam się dość często, za każdym razem zwracam na nie uwagę, ale nie mogę się zebrać, by o nich napisać. Do takich historii dodaję ClothINK Karoliny Koniecznej, jej ubrania już od dłuższego czasu mnie fascynowały, ale musiałam zobaczyć je na (niestety tylko zdjęciach) WFS, by w końcu coś stworzyć.
Po pierwsze - jestem zakochana w tkaninach. Mam nadzieję, że kiedyś przyjdzie mi zobaczyć kolekcję na żywo, poznać ich fakturę, dotknąć... Materiały wydają się delikatne, miękkie i idealnie dopasowane do ciała. Do tego świetne wykończenie i przemyślane dodatki. Czy jestem jedyną osobą, której wpadły w oko buty?
Zanim jednak przejdę do opisu kolekcji, słowo o jej autorce. Karolina Konieczna jest studentką projektowania ubioru i kostiumografii na ASP w Łodzi. Może pochwalić się już udziałem w kilku wydarzeniach, m.in. w OFF Fashion Kielce i Re-act Fashion. Przypatrując się jej pracom, pierwsze, co rzuca mi się w oczy, to wielki postęp. Widać, że nie marnuje czasu. Dzięki temu każdy projekt jest lepszy od poprzedniego... to lubię!
Bodźcem do stworzenia debiutanckiej kolekcji była fascynacja uporządkowanym podziałem sylwetki i graficznością. Na ubraniach znajdziemy wzory, przypominające geometryczne tatuaże. Ale zamiast powtarzać, lepiej przytoczyć to, co o kolekcji napisała sama projektantka - "ClothINK to kolekcja łącząca delikatność, zwiewność tkanin z mięsistą strukturą miękkich materiałów. Zestawienie linearnego tatuażu z geometryczną formą stało się główną ideą projektową kolekcji. Układ cięć stworzony dzięki inspiracji stylem art deco. Esencja uproszczonego tatuażu została wykorzystana do stworzenia druku , który w swobodnie oplata sylwetkę." Od siebie dodam jeszcze, że to chyba jedna z lepszych kolekcji, jaką na WFS (wirtualnie) zobaczyłam. Spójna, płynnie przechodząca przez różne kolory (wspaniały odcień szarości!) i kroje. Jest oryginalna, ale jednocześnie niezbyt futurystyczna. Dostrzegam w niej coś lekkiego, co sprawia, że dobrze się ją ogląda. Debiut Karoliny zaliczam do udanych!

Wszystkie zdjęcia pochodzą z portfolio Marka Makowskiego - pełną fotorelację z warszawskiego pokazu Karoliny znajdziecie tutaj. Za to samą projektantkę możecie namierzyć tutaj i tutaj. Po piękne zdjęcia kolekcji warto zajrzeć też do Bianki Kiełbasy.

13 sierpnia 2011

zakazany las

W szarych, jesiennych dniach, jest coś, co sprawia, że mam ochotę na trochę mroczne, tajemnicze i ciężkie kolekcje. "Forbidden Forest" to propozycja Lee Klabin, która idealnie wpisuje się w taki klimat.
W Zakazanym Lesie dominują ciemne barwy i ciężkie tkaniny. Znajdziemy tu także skórę i wystające suwaki, ale kolekcji daleko do "klasycznego rocka". Jestem zakochana w detalach i połączeniach materiałów, które za sprawą ostrych cięć nie są takie oczywiste. Dekonstrukcja jest tutaj na tyle subtelna, by bez problemów rozpoznać, co jest czym. A całość, przynajmniej we mnie, wzbudza uczucie niepokoju, napięcia... Mimo tego, ubrania nadają się do noszenia i ciężko zarzucić coś ich konstrukcjom. Projektantka osiągnęła swój cel!

Jeżeli ktoś się z Lee Klabin jeszcze nie spotkał, śpieszę z wyjaśnieniem. Ta luksusowa marka łączy w sobie wysoką jakość z kreatywnością i designerską wizją. Moda, rzeźba i sztuka wzajemnie się przenikają, tworząc spójną całość. W opisie marki możemy znaleźć liczne odwołania do kobiecości, lat 50 i indywidualnych cech klientek. Projektantka stawia na figurę klepsydry, rozkochana w gorsetach, podkreśla proporcje ciała. Jesienny lookbook to tylko jedna z licznych smakowitości na stronie Lee. Jeśli jesteście jeszcze choć trochę w letnim nastroju (niestety, przez strefę klimatyczną, w której się obecnie znajduję, raczej nie zaznam tego uczucia) - polecam kolekcję na obecny sezon. Nie jest tak spektakularna jak "Forbidden Forest", ale niektóre rozwiązania są naprawdę warte uwagi.


Wszystkie zdjęcia oraz informacje pochodzą z oficjalnej strony Lee Klabin. Fotografowała Rachell Smith, modelka - Jade/Models1. Lookbook + backstage oraz dokładne dane całej ekipy można znaleźć tutaj. Oczywiście można też polubić na Facebooku.

Fioki

Uwielbiam duże bransolety, ale niestety, nie pasują one do budowy moich nadgarstków (!), co kilkukrotnie już złamało mi serce. Na nieszczęśliwą miłość nie chorowałam zbyt długo - od czego są pierścionki? Najlepiej duże i rzucające się w oczy. O biżuterii Fioki mogliście czytać już u Harel. Jej wpadły w oko piankowe naszyjniki, ja obdarzyłam sympatią wyjątkowe pierścienie z siatki i kamyczków.
Fioki to kreatywny duet, który pozornie zwykłe przedmioty zamienia w biżuterię. Dziewczyny dopiero zaczynają przygodę z tworami hand made, na razie szukają swojego stylu. Jedno jest pewne - nie będą się w tych poszukiwaniach niczym ograniczały, materiały są wyjątkowo zróżnicowane. Mnie najbardziej urzekły siatkowe cuda na palce... i tak oto jestem właścicielką jednego z nich. Muszę przyznać, że zdjęcia nie oddają jego uroku, "na żywo" wygląda dużo bardziej subtelnie i elegancko. Obawiałam się, że kryształki i siatka będą uciskać, ale na szczęście jest zupełnie inaczej. Przy zamówieniu warto podać obwód palca, który ma być tłem dla tej ozdoby. A jeśli dodatki tego typu to dla Was zbyt mało, na stronie znajdziecie też inne gadżety, między innymi ciekawe naszyjniki ze sznura, wstążki i łańcuszków.
Wszystkie zdjęcia oraz informacje pochodzą z oficjalnej strony Fioki, można też znaleźć je na Facebooku.

9 sierpnia 2011

Pure by Aga Paul

Proste, ponadczasowe ubrania w przystępnych cenach. Ciekawa i zróżnicowana kolorystyka. Kroje podkreślające atuty kobiecego ciała, ale na tyle subtelnie, by ubrania nadawały się na każdą okazję. Wbrew pozorom, to nie jest mój sen, tylko rzeczywistość. Takie projekty naprawdę istnieją. A wszystko to za sprawą Agi Paul.
Projektantka pod linią "Pure by Aga Paul" pokazuje nam propozycje minimalistyczne, klasyczne, ale uwzględniające bieżące trendy. Wpadły mi w oko elementy na obecny sezon - warto polować na "ostatki" z kolekcji letniej, w pięknych, intensywnych barwach. Ubrania Agi świetnie prezentują się w stonowanych zestawach, ale jeśli ktoś boi się nudy, bez większych problemów połączy je z dużym naszyjnikiem albo ciekawą torebką. A na jesień/zimę 2011/12 - nadruki BW. Żałuję, że propozycji jest tak mało, bo materiał wygląda naprawdę ciekawie. Z chęcią zobaczyłabym go na rozkloszowanej spódnicy...
Ubrania są odpowiedzią na kobiece potrzeby - nic więc dziwnego, że już kilkukrotnie zostały docenione. Aga Paul jest finalistką OFF Fashion w Kielcach (2007), Złotej Nitki (2009), New Look Design (2009). Jej projekty można było podziwiać między innymi w Wysokich Obcasach, Elle (także Elle Słowenia!) oraz w Vanity Teen.

Wszystkie zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony Agi Paul. Oczywiście można też polubić ją na Facebooku. Jej ubrania znajdziemy między innymi w Decobazaarze i Full of style.

7 sierpnia 2011

Pokaz Charlotte Rouge - Tonight w The Eve

W ubiegły czwartek miałam przyjemność uczestniczyć w pokazie Charlotte Rouge w warszawskim The Eve. Tonight, to druga (po debiutanckiej Deliverance) kolekcja młodej projektantki. Natalia Gołębiowska proponuje elegancję z pazurem w odcieniach zieleni, brązu, beżów i czerni. Znajdziemy tutaj delikatne szyfony i tiule, ale także wełnę oraz wiskozę.
W Tonight zdecydowanie urzekły mnie okrycia - marynarki i narzutki. Te pierwsze w ciepłym, cynamonowym odcieniu, idealnie skrojone, pozornie proste, ale z niebanalnymi wstawkami. Mój faworyt ma delikatny, półprzezroczysty "ogon", przypominający troszkę sylwetkę smokingu. Żałuję tylko, że było ich tak mało - dla mnie to zdecydowanie mocny punkt kolekcji, zgrabnie łączący klasykę z twórczą wizją Natalii. Znajdzie się też coś dla fanek legginsów, propozycje Charlotte Rouge są dość odważne, ale zdecydowanie warte poznania. Z chęcią zobaczyłabym je w jakimś prostym, codziennym zestawie. Dopasowane minisukienki kojarzą mi się z poprzednią kolekcją, ale projektantka uniknęła powtarzalności. Najsłabszym modelem wydał mi się ten skórzany, nabijany ćwiekami - tytuł królowej skóry został już przeze mnie przyznany i rzeczywiście, ten egzemplarz przy pracach Moniki Błażusiak wypadał blado. Za to świetnie wyglądała biżuteria Cocktail'me - odważna, błyszcząca, współgrała z klimatem kolekcji.
Kolekcja oscyluje między rzeczami codziennymi (chociaż nie można nazwać ich zwykłymi) a wieczorowymi, wyjściowymi. Nie jestem pewna, czy dostrzegam między nimi spójność. Natalia tłumaczy, że jesień i zima kojarzą jej się z długimi wieczorami, które z kolei przywodzą na myśl kolacje, imprezy i trochę bardziej oficjalne spotkania. Dlatego też kolekcja nie jest tak casualowa (ostatnio nadużywam tego słowa!) jak poprzednia i jak moglibyśmy się spodziewać.

Czułym punktem były ceny, przez większość określane jako stosunkowo wysokie. Zera w kwocie mają swoje odzwierciedlenie jakości - każda rzecz wykonywana jest na zamówienie, materiały kupowane są oddzielnie (istnieje możliwość wprowadzania do projektów zmian). Gwarancja jakości i unikatowości, niestety, kosztuje. Pytanie tylko, kogo na to stać. Mnie niestety nie, choć na kilka rzeczy z chęcią bym się skusiła - jak na pierwsze kolekcje, propozycje Charlotte zachęcają. Nie jest to w 100% mój styl, może dlatego brakuje mi trochę "efektu wow", ale jakimś magicznym trafem, kilka projektów w mojej głowie się zadomowiło. A to chyba dobry objaw! Marka Charlotte Rouge zalicza się do takich, które warto obserwować. Jestem ciekawa, co jeszcze nam pokaże.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony Charlotte Rouge i prezentują archiwalną kolekcję. Zdjęcia z pokazu znajdziecie tutaj - niestety nie mam kontaktu z ich autorami i nie umieszczę ich tutaj bez ich zgody. Początek sprzedaży kolekcji Tonight planowany jest na sierpień.
LOOKBOOK DOSTĘPNY TUTAJ - KLIK!