9 września 2013

Hanger FW 2013

Blogowy licznik niedługo wskaże 450 wpisów (!), kalendarz przypomina o trzecich urodzinach bloga. Najmilsze w tym wszystkim jest patrzenie na to, jak wspaniale rozwija się polska moda, na świetnych projektantów, którzy co sezon pokazują nowe kolekcje. Na to, ile marek zdobywa popularność, jak wiele osób przekonuje się do tego, by robić zakupy właśnie u rodzimych twórców. Robi się trochę sentymentalnie, ale tak też się czuję, a kiedy spoglądam na rozwój znanych mi projektantów, blogowanie staje się dużo milsze. Dlatego dziś trochę powrotów i Hanger z kolekcją jesienno-zimową.
Hanger zadebiutował dwa lata temu - wydaje mi się, że to niedużo, ale chyba wystarczająco, by ocenić czyjeś szanse na przetrwanie w biznesie. A dziewczynom, które markę tworzą, wróżę nie tylko dalszy rozwój, ale i spory sukces. Zaczynały dość prostymi ubraniami, podkreślając ich użyteczność, wygodę, przystępność. W międzyczasie pokazały jeszcze kilka ciekawych rozwiązań i zadebiutowały ostatnią kolekcją w Łodzi. Mimo zaprezentowania jej na wybiegu, ich projektom nadal nie można odmówić luzu, a nawet pewnej nonszalancji. Chociaż mam wrażenie, że podczas pokazu niektórym stylizacjom zaszkodził trochę nadmiar (kryjące rajstopy, srebrna ozdoba na głowie, charakterystyczny make up, biżuteria... dzieje się naprawdę dużo), całość jest bardzo przyjemna i taka... codzienna. Bez trudu rozkładam każą sylwetkę na części i widzę naprawdę dobre, przemyślane ubrania, które nadają się i na większą okazję, i na bieganie po mieście (chodzenie i przemieszczanie się samochodem też wchodzi w grę). Rzeczy Hanger wyglądają świetnie na "normalnych ludziach", o ile mogę tak powiedzieć np. o cudownej Oliwii, która poszczególne elementy z poprzednich kolekcji włączyła do swojej garderoby i wygląda przy tym naprawdę dobrze. A wracając do propozycji na bieżący sezon - na pierwszy plan wysuwają się świetne płaszcze (ta sylwetka do teraz wzbudza mój zachwyt) oraz niespotykane zbyt często w polskich kolekcjach kolory - bordowy, niebieski, piękny odcień różu. Chociaż mam wrażenie, że pojawiło się kilka udanych pomysłów, które połączone ze sobą nieco zgrzytają, to cieszę się, kiedy widzę sporo kreatywności i odwagę, by wyjść poza schemat oraz tak powszechny ostatnio "syndrom szarego dresu" (bez urazy dla Risk made in warsaw, który robi najpiękniejsze dresy na świecie!).
Zdjęcia - YoAna Szewczuk, modelki - Marta, Ania J. / Golden Models, makijaż - Nina Fortecka, wnętrze - Mistrzowie Zmianowi /WiMa Łódź. Zapraszam na stronę i fanpage marki Hanger.

2 komentarze:

  1. Jak ja kocham modę polską właśnie za to, że jest taka praktyczna i codzienna. Bez przesady, bez zbędnych pierdołek. Ubrania do noszenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Dużo jest takich marek i myślę, że zamiast narzekać powinniśmy korzystać :) Bo to świetna alternatywa dla ubrań z sieciówek (szczególnie, że zwykle o podobnych cenach...a wyższej jakości).

      Usuń