27 czerwca 2015

Roboty Ręczne SS 2015 Heartmade Crochet

Mogłoby się wydawać, że lato i swetry nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego. Chociaż pogoda lubi robić nam niespodzianki i zdarza się, że kwietniowa aura deszczowo-słonecznych romansów przeciąga się aż do lipca, to wełniane ubrania i akcesoria nie są raczej tym, po co sięgamy najczęściej. A może to błąd i warto przełamać zimowy stereotyp? Roboty Ręczne mogą w tym pomóc.

Swetry Robotów Ręcznych można kupić przez cały rok, a marka ewoluuje raczej w stronę dobrze wydanej klasyki niż chwilowych trendów. Mimo tego, Marcie Iwaninie-Kochańskiej (z ogromną pomocą wszystkich dziergających dla RR pań oraz - nie umniejszając - drobnym wkładem Myszona) co sezon udaje się zaproponować nowości, które po prostu chce się nosić. Tym razem zamiast wieczoru w domu spędzamy dzień na plaży. Jest gorąco - i to nie tylko od słońca. Chociaż w miękkich swetrach założonych na gołe ciało zawsze jest sporo zmysłowości, to teraz ustępuje ona prawdziwemu seksapilowi. Numerem jeden stały się… kostiumy kąpielowe, czy raczej - jak wspomniała w jednej z naszych rozmów Marta - zapominane już trochę „opalacze”. Kuse staniki, skąpe majtki i głęboko wycięte body nie są tak wyzywające jak seksowna koronka, ale nie da się ukryć, że przyciągają wzrok bardziej niż niejeden model bikini. Na plażę czy pod prześwitującą sukienkę? Wybór należy do nas - Marta zapewnia jednak, że stroje można moczyć, bo dzięki wykorzystanej mieszance włókien nie grozi nam wspomnienie niczym z plaży w Chałupach. Dla tych, którzy wolą jednak nie ryzykować: wystarczy położyć się na leżaku, założyć kapelusz, poprosić o kieliszek Kir Royal i po prostu… pięknie wyglądać. Może bez trochę zbyt ekstrawaganckich ozdób na stopy (dajmy im odpocząć po szalonej nocy w szpilkach), ale zdecydowanie w bikini RR. Tak właśnie mógłby wyglądać mój urlop!






Roboty Ręczne - www | fb | ig

Zdjęcia - Łukasz Dziewic, modelka - Michalina Glen/Model+, makijaż i włosy - Magdalena Chmielewska

22 czerwca 2015

A158 - Scotch Blue SS 2015

Chociaż w temacie mody dzieje się ostatnio tak wiele, że naprawdę trudno za wszystkim nadążyć, narzekaniom nie ma końca. Bo nic nowego, bo ilość, a nie jakość. Chyba trzeba po prostu zaakceptować naszą narodową cechę i przymknąć oko (i ucho) na te niemiłe słowa. Przecież dzieje się i dużo, i dobrze, i - co najbardziej istotnie - różnorodnie. Marce A158 nie tylko przypisuję powyższe cechy, a dodatkowo wrzucam do kategorii "mody myślącej" i z przyjemnością oglądam kolekcję Scotch Blue.


A158 po pierwsze myśli o jakości: żaden materiał nie pojawił się tu bez powodu, żadna z zaszewek nie trafiła na swoje miejsce przypadkowo. Po drugie: o koncepcie, bo marka to nie tylko proste ubrania, a raczej przyjemna alternatywa dla tych, którzy nieustannie podwijają rękawy i skracają nogawki. Najnowsza kolekcja to kolejny "wymiar" myślenia - o związkach mody i sztuki. Motyw niebieskiej taśmy w Scotch Blue nawiązuje do twórczości Edwarda Krasińskiego. Dosłowna cienka linia oddziela biel od czerni, tylko po to, żeby za chwilę zamienić się w przykuwającą wzrok plamę koloru. Jak zwykle u A158 pojawiają się dziewczęce plisy i grzeczne kołnierzyki, równoważące surowe i geometryczne cięcia. Dzięki temu, chociaż eleganckie, propozycje mają w sobie jakąś przyjemną (artystyczną?) nonszalancję. Chce się nosić nawet mając trochę więcej niż 158 centymetrów wzrostu.




A158 - www | fb | ig

Zdjęcia - Olga Ozierańska, modelka - Ginger From Wonderland, włosy i makijaż - Paulina Kurowiak

20 czerwca 2015

Zofia Chylak SS 2015

Mimo że ostatnio zobaczycie mnie raczej w kobaltowym płaszczu niż ponadczasowym trenczu, sięgającą po szpilki z cekinami, a nie czarne czółenka, to nie da się ukryć - klasyka ma specjalne miejsce i w mojej szafie, i w mojej głowie. Chociaż nie zwraca na siebie uwagi i jest szalenie dyskretna, potrafi zauroczyć. A kiedy już to zrobi - uczucie zostaje na zawsze. Moja najnowsza miłość? Torby Zofii Chylak.

Najnowsza linia toreb to ponownie zabawy fakturami: charakterystyczne tłoczenia we wzór łusek pytona i krokodylej skóry są zaskakująco miękkie i przyjemne w dotyku. Subtelne złote dodatki - o ile to jeszcze możliwe - dodają elegancji. Mnie zachwyca nie tylko wykonanie i użyteczność (wierzcie mi, że to torby, które można nosić od rana do… następnego poranka), ale przede wszystkim: atmosfera. Stoisko Zosi zwracało na siebie uwagę nawet wśród wyselekcjonowanych  wystawców HUSH Warsaw. Wystarczyło dotknąć jednej z toreb (a chętnych do tego nie brakowało - skórzany worek w wersji mini szybko stał się numerem jeden), żeby przenieść się do innego świata. Wśród akcesoriów pojawił się także znany z poprzedniej kolekcji motyw frędzli. Zdobi nie tylko wspomniane worki. Skórzany pas przypominający spódnicę to pomysł, który wszyscy przywitali z westchnieniem. Takie proste, a takie efektowne! Niektórzy śmieją się z tego, że kupujemy nie przedmioty, a emocje. U Zofii na szczęście oprócz wyjątkowych zakupów, wielu westchnień i uniesień, otrzymujemy produkt, który wart jest wszystkich komplementów. Bo złote litery "Zofia Chylak" przyciągają bardziej niż jakakolwiek zagraniczna marka.









Zofia Chylak - www | fb | ig

Zdjęcia - Małgorzata Turczyńska, stylizacja - Karolina Gruszecka, modelka - Cleo/Model+, włosy i makijaż - Aneta Kostrzewa, scenografia - Anna Szczęsny/Witalis, manicure - Salon Wisła

READ IN ENGLISH HERE

15 czerwca 2015

Rilke SS 2015

Mówią, że naśladownictwo jest najszczerszą formą pochlebstwa. Od siebie dodam, że dla projektanta największym komplementem powinny być nie przychylne recenzje i miłe słowa, a raczej… ponowne zakupy. Trudno ukrywać, że do Rilke pasuje i jedno, i drugie.

Koronkowej bielizny na rynku nie brakuje: co chwila atakuje mnie jakiś miękki stanik z wątpliwej jakości materiału. Chociaż tylko dla wybranych (czyli tych, którzy nie mogą pochwalić się specjalnie obfitymi kształtami), zyskuje na popularności. Może to kwestia mody, a może napędził ją sukces Rilke? Po wyróżnieniu od magazynu Elle pojawiło się wiele marek, ale bliższy kontakt często zdradza braki: średniej jakości koronki, słabe odszycie, brak pomysłu (a co ważniejsze - uczucia). A nowe modele Rilke? Jak co sezon: perfekcyjnie wykonane, ponadczasowe i piękne. To zdecydowanie ten element mojej garderoby, po który co rano sięgam z nieukrywaną przyjemnością. Tym razem Rilke wraca z (nie taką) niewinną bielą: zmysłowym koronkom towarzyszą słodkie grochy i elastyczne paski. A te raz krzyżują się z przodu, innym razem tworzą ciekawe wzory na plecach. Idealne do letnich sukienek - tylko błagam, nie tylko na wieczór! Jest też klasyczna czerń, która nie może się zdecydować: chciałaby odkrywać czy raczej pokazywać? Wiem jedno: Agent Provocateur może się schować. Wybieram Rilke. To jest bielizna, o której nie muszę pisać, za to chcę ją nosić. Dlatego czekam na kolejny zestaw i wiem, że to nie ostatni zakup!





Rilke - www | fb | ig

Zdjęcia - Maria Erikksson

10 czerwca 2015

Warzywa SS 2015

Wstyd się przyznać, ale jeszcze do niedawna szczytem moich umiejętności było ugotowanie makaronu, ale teraz z chęcią zaglądam po inspiracje do magazynów, takich jak KUKBUK czy SMAK. Chociaż do weganizmu daleka droga, to w kuchni najbardziej inspirują mnie warzywa. A od niedawna polubiłam je poza lodówką, garnkiem i talerzem. Nie wiem, czy już słyszeliście, ale... Warzywa się nosi.


Warzywa nosi się o, tak - po prostu. Lubię takie nieprzekombinowane rzeczy, które wymykają się jakimkolwiek klasyfikacjom. Niepoważne ubrania zrobione całkiem na poważnie: z pomysłem, dystansem, humorem. Spadasz na szczaw czy przypominasz marchewkę? Jedno i drugie wzbudza uśmiech. Jest w Warzywach coś absolutnie szczerego i na luzie. Proszę nie grymasić, bo to rzeczy nie tylko dla wegan. Pietruszkowa koszulka nadaje się nawet dla tych, którzy na obiad wolą krwiste steki. Teraz sama już nie wiem: czy warzywa lepiej jeść, czy nosić? 




Warzywa - www | fb | ig

Zdjęcia/edycja - Adrian Brzeziński, oprawa graficzna / stylizacje / make up - Paulina Daniluk, modele - Viola Głowacka, Qdłaty, włosy - Monika Dorota Dąbrowska, scenografia - Paulina Daniluk, Marcin Siliwoniuk.

READ IN ENGLISH HERE

6 czerwca 2015

the BEAST SS 2015

Macie czasem takie kolekcje, które - chociaż zupełnie nie w waszym stylu - całkowicie opanowują Wasze myśli? Do reszty garderoby wszystko pasowałoby przecież nie bardziej niż kwiatek do kożucha (chociaż według mnie, to całkiem zgrabne połączenie). Ale stało się: odkąd zobaczyłam zdjęcia kolekcji the BEAST, nie mogę się doczekać, kiedy stanę się posiadaczką chociaż kilku modeli.


Kiedy ostatnim razem pisałam o the BEAST, miałam spore uwagi co do zdjęć. Zdania nie zmieniłam: jeśli nie zamordowały tamtej kolekcji, to przynajmniej dokonały próby zabójstwa. Być może w afekcie, bo kiedy oglądam najnowsze propozycje (tym razem sfotografowane wzorowo!), to trudno mi zachować spokój. Pozornie wszystko jest bardzo proste: pudełkowe formy, trochę asymetrii, przezroczystości i koronek. Czerni i bieli towarzyszą dwa kolory: miękki róż i szlachetny granat. Całość wygląda luksusowo, ale wbrew pozorom - codziennie. Może koronkowa sukienka nie nadawałaby się na zakupy na targu (chociaż chętnie podejmę wyzwanie), ale widzę przynajmniej pięć innych okazji, podczas których spisałaby się znakomicie. I chociaż luźne fasony zawsze omijałam szerokim łukiem, to zręczne połączenie drapowanych pasów z ostrymi cięciami i cekinami, bardzo przemawia do mojej wyobraźni.



the BEAST - www | fb 

Zdjęcia - Ania Powałowska, fryzura i makijaż - Aneta Paciorek, stylizacja - Bożena Lipnicka, modelka - Karolina / Como